Asne Seierstad, młoda norweska dziennikarka, trafiła do Kabulu jesienią 2001 roku, w ostatnich dniach panowania talibów. W zrujnowanym mieście poznała Sułtana Chana, księgarza, wydawcę i niezwykłego człowieka, który od lat trwa przy swym zawodzie, mimo nieustannych szykan i represji ze strony kolejnych reżimów. Zaintrygował ją ten elegancki, wykształcony mężczyzna, pełen pasji i szczerego uwielbienia dla sztuki, potrafiący godzinami rozmawiać o kulturze swego narodu. Przyjęła zaproszenie Chana i przez trzy miesiące uczestniczyła w życiu jego rodziny. Tak powstała ta niezwykła, poruszająca opowieść o Afgańczykach, ich codziennym życiu i obyczajach, szokujących przybysza z Europy. Asne Seierstad poznaje drugie oblicze Sułtana Chana, patriarchalnego tyrana, kierującego się w życiu rodzinnym prastarymi, plemiennymi zasadami i właśnie szykującego się do ślubu z kolejną kobietą. Obserwuje przygotowania do ceremonii i dramat pierwszej żony Sułtana. Wysłuchuje zwierzeń członków licznej rodziny. Angażuje się głęboko w życie niewielkiej wspólnoty, w której skupiły się, jak w soczewce, dramaty dzisiejszego Afganistanu.
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Asne Seierstad ; przełożyła Anna Marciniakówna.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
W kraju równych i równiejszych, sprytnych i sprytniejszych, kraju za małych mieszkań i pustych półek słowo „luksus" miało specyficzne znaczenie. I było z nim trochę jak z przynależnością do partii: wszyscy kogoś znali, ale sami nie mieli nic wspólnego. Aleksandra Boćkowska niczym detektyw podążała więc śladem tego, co w PRL uchodziło za luksusowe. Luksus w PRL to jest bardzo smutna opowieść - mówili jedni, a drudzy dorzucali: "Luksus w PRL? To brzmi jak ironia". I tak z rozmów, lektur i podróży po całej Polsce powstał pasjonujący reportaż o tym, o czym kiedyś większość Polaków mogła tylko pomarzyć. Autorce zaś udało się przybliżyć definicję ówczesnego luksusu. Nie tylko materialnego.
UWAGI:
Bibliografia na stronach: 310-[318]. Oznaczenia odpowiedzialności: Aleksandra Boćkowska.
Spustosznie : nieopowiedziana historia o katastrofie i dyktaturze wojskowej w Birmie Tyt. oryg.: "Everything is broken ".
Sycylijski mrok Tyt. oryg.: "Midnight in Sicily ".
Światu nie mamy czego zazdrościć : zwyczajne losy mieszkańców Korei Północnej Tyt. oryg.: "Nothing to envy : ordinary lives in North Korea".
Toast za przodków
W Lesie Wiedeńskim wciąż szumią drzewa Tyt. oryg.: "Och i Wienerwald star träden kvar ".
W oblężeniu : życie pod ostrzałem na sarajewskiej ulicy Tyt. oryg. : "Besieged : life under fire on a Sarajevo street". Tyt. oryg. : "Życie pod ostrzałem na sarajewskiej ulicy ".
W rajskiej dolinie wśród zielska
Witajcie w raju : reportaże o przemyśle turystycznym Tyt. oryg.: "Välkommen till paradiset ".
Wojna nie ma w sobie nic z kobiety
Z nowego wspaniałego świata Tyt. oryg.: "Aus der schönen neuen Welt ".
Zabójca z miasta moreli : reportaże z Turcji
Zaginione białe plemiona : podróż w poszukiwaniu zapomnianych mniejszości
Białe : zimna wyspa Spitsbergen "Zimna wyspa Spitsbergen"
Pani Stefa
W rodzinie ojca mego
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Japonia - dla większości Europejczyków kraj, w którym kobiety w kimonach kryją twarze za wachlarzami, a zapracowani mężczyźni produkują niezawodne samochody i najlepszy sprzęt elektroniczny na świecie. Ale zupełnie inaczej widzą Japonię tamtejsze kobiety: ich świat to miejsce nieoczywiste, pełne napięć i sprzeczności, gdzie tradycja i nowoczesność splotły się w ciasny węzeł - ról społecznych, ograniczeń i konwenansów, z których tylko niektórym udaje się wyzwolić.
Umierające z przemęczenia kobiety z przędzalni były "kwiatami narodu". Żeńską drużynę siatkówki media nazywały "kwiatem igrzysk". Kobiety w biurach przez długi czas nazywano "kwiatami biurowymi", jak ikebanę, kwiatowe aranżacje w lobby dużych korporacji. Długo traktowano je jak bukiet, który można wyrzucić, jak dekorację, którą zmienia się wraz nową porą roku.
Karolina Bednarz przygląda się Japonii krytycznie, ale z empatią, celnie wskazując bolączki i wyzwania, z którymi na co dzień mierzą się mieszkanki Kraju Kwitnącej Wiśni. I pokazuje siłę kobiet, które mimo różnych trudności, coraz głośniej mówią o swoich problemach. I coraz częściej mówią "dość".
UWAGI:
Bibliografia na stronach 305-[325]. Oznaczenia odpowiedzialności: Karolina Bednarz.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Wzbijają się w chmury, żeby poczuć wolność, spełnić pasje, żyć na własnych zasadach. Co kilka dni nowa lokalizacja, tropikalne wakacje i duże pieniądze. Czy tak wygląda życie pilotów i pilotek? Jan Pelczar spisał opowieści o wielkich marzeniach i niezwykłych doświadczeniach, ale też o nieustających zmaganiach z postępującą automatyzacją, niewystarczającym przeszkoleniu na wypadek sytuacji kryzysowych i tęsknocie za rodziną. Piloci i pilotki rozkładają na czynniki pierwsze przebieg znanych katastrof lotniczych, próbując wytłumaczyć ich przyczyny, odnoszą się do zarzutów o zatruwaniu środowiska przez przemysł lotniczy i opisują zagrożenia dla zdrowia, które wywołuje praca w przestworzach. Pozwalają też zajrzeć za drzwi zamkniętego kokpitu i zdradzają, co robią w czasie wielogodzinnych lotów. Wreszcie - opowiadają o wyzwaniach, jakie stoją przed przewoźnikami w rzeczywistości, która czeka nas po pandemii.
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Jan Pelczar.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Amerykanie mają Johna Howarda Griffina, który ze skórą pomalowaną na czarno przemierzał w latach sześćdziesiątych południe Stanów Zjednoczonych. Niemcy mają Güntera Wallraffa, sprawdzającego na sobie niemiecką gościnność jako Ali z Turcji. My mamy Janusza Rolickiego, pioniera polskiego reportażu wcieleniowego, lub - jak sam to nazywa - reporterskich przebieranek.Rolicki opisywał PRL Gomułki i Gierka widziany oczami budowniczych wstającej z gruzów Warszawy, sezonowych pracowników pegeeru, pijaczków z Dworca Centralnego i kloszardów z ulicy Ordona. Z jego reportaży publikowanych po raz pierwszy w latach 60. i 70. w "Polityce" i warszawskiej "Kulturze" wyłania się realistyczny obraz codzienności okresu tzw. małej stabilizacji, kiedy "czy się stoi, czy się leży.". Codzienności głównie szarej, ale przeplatanej grzmotami - porwaniem samolotu, bratobójstwem, głośnym procesem szajki gwałcicieli.Czytane po latach reportaże Janusza Rolickiego pokazują, że tamta codzienność nie jest wcale tak odległa od naszej. Nie wszystko przeminęło.
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Janusz Rolicki.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni