Tadeusz Konwicki - genialny mistyfikator życia, wodzący czytelnika ze swadą i urokiem po ostępach oraz zagajnikach swojej wyobraźni, dążący nieustannie poprzez kreowane światy do sensu i prawdy. Już za życia stał się legendą. Był czas, kiedy każda jego kolejna książka stawała się literackim wydarzeniem, wywoływała burzliwą dyskusję. Gdy po raz pierwszy, tym razem w oficjalnym obiegu, ukazała się Mała apokalipsa, bestseller czasów PRL, powieść w jednym z warszawskich punktów sprzedawano bezpośrednio z ciężarówki. I tylko jednego dnia na stołecznych ulicach sprzedaż osiągnęła rekordowy pułap 5 tysięcy egzemplarzy, sukces, o jakim może tylko pomarzyć każdy współczesny autor. Konwicki. Cudzoziemiec tranzytowy to pierwsza próba biograficznego spojrzenia na życie oraz twórczość autora, wnikliwy i czuły zapis kondycji niezwykłego człowieka, pisarza, którego biografia najpełniej odzwierciedla najbardziej dramatyczne doświadczenia Polski i Polaków.
UWAGI:
Bibliografia na stronach 489-498. Indeks. Oznaczenia odpowiedzialności: Lidia Sadkowska-Mokkas.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
W oparciu o plan autobiografii Korczaka pozostawiony w Pamiętniku Joanna Olczak-Ronikier odtwarza historię życia Doktora, wplatając ją w opowieść o losach i wyborach polskich Żydów. Poznajemy bohatera jako chłopca szukającego swojej drogi, młodego lekarza o społecznych zainteresowaniach, pedagoga głoszącego nowatorskie teorie, pisarza, wieloletniego kierownika Domu Sierot dla dzieci żydowskich, współpracownika Naszego Domu - internatu dla dzieci polskich. Dowiadujemy się, że w młodości pisywał egzaltowane poematy, odrzucane przez wszystkie redakcje. Że założył pierwsze na świecie pismo dla dzieci, redagowane przez dzieci. Że choć zdeklarowany pacyfista, brał udział w wojnie rosyjsko-japońskiej i w I wojnie światowej. Że choć wydawał się racjonalistą i sceptykiem, był człowiekiem głęboko religijnym, a równocześnie interesował się teozofią i należał do loży masońskiej. Nie popierał żadnej partii politycznej. Nie opowiadał się po stronie żadnej ideologii. Przez całe życie towarzyszyła mu wiara, że można być równocześnie Żydem i Polakiem. Tuż przed śmiercią zanotował: "Nikomu nie życzę źle. Nie umiem. Nie wiem jak się to robi". W oparciu o plan autobiografii Korczaka pozostawiony w Pamiętniku Joanna Olczak-Ronikier odtwarza historię życia Doktora, wplatając ją w opowieść o losach i wyborach polskich Żydów. Poznajemy bohatera jako chłopca szukającego swojej drogi, młodego lekarza o społecznych zainteresowaniach, pedagoga głoszącego nowatorskie teorie, pisarza, wieloletniego kierownika Domu Sierot dla dzieci żydowskich, współpracownika Naszego Domu - internatu dla dzieci polskich. Dowiadujemy się, że w młodości pisywał egzaltowane poematy, odrzucane przez wszystkie redakcje. Że założył pierwsze na świecie pismo dla dzieci, redagowane przez dzieci. Że choć zdeklarowany pacyfista, brał udział w wojnie rosyjsko-japońskiej i w I wojnie światowej. Że choć wydawał się racjonalistą i sceptykiem, był człowiekiem głęboko religijnym, a równocześnie interesował się teozofią i należał do loży masońskiej. Nie popierał żadnej partii politycznej. Nie opowiadał się po stronie żadnej ideologii. Przez całe życie towarzyszyła mu wiara, że można być równocześnie Żydem i Polakiem. Tuż przed śmiercią zanotował: "Nikomu nie życzę źle. Nie umiem. Nie wiem jak się to robi".
Punkt widzenia, jakiego jeszcze nie było w polskiej literaturze. Opowieść odkrywająca nieznane światy polityki, duchowości i rodzinnej codzienności. Paradoksy, komiczne sytuacje, łączenie wysokiej kultury z bieżączką. Wygląda na to, że nasza rzeczywistość wyrzuca w kosmos.
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Manuela Gretkowska.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Powieściopisarka, nowelistka, redaktorka. Żona Jerzego, partnerka Marii, matka Tuli. Do swojej twórczości zawsze odnosiła się jednak krytycznie, ale pisać nie przestawała: był to jej jedyny wybór i cel. Wyjątkowość talentu Anny Kowalskiej widać w prowadzonej od 1940 roku niemającej podobnego przykładu w historii literatury polskiej korespondencji z Marią Dąbrowską.
Sylwia Chwedorczuk wydobywa z mroku niesłusznie zapomnianą autorkę przejmującej "Szczeliny", autorytet dla Andrzejewskiego, Broniewskiego, Iwaszkiewicza, Słonimskiego czy Hartwig.
"Kowalska. Ta od Dąbrowskiej" to opowieść o życiu literackim Lwowa, i o czasach wojny. O powstaniu warszawskim, które Kowalscy przeżyli w stolicy. O odradzającym się po wojnie Wrocławiu. Ale przede wszystkim to opowieść o relacjach, które nawiązywała Anna.
O złożoności związku z mężem i dramatyzmie uczuć do Dąbrowskiej. To historia dwóch kobiet, burzliwego, głębokiego i długoletniego związku, z którym nie wiadomo było, co uczynić - od samego początku.
UWAGI:
Bibliografia na stronach 351-359. Oznaczenia odpowiedzialności: Sylwia Chwedorczuk.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Maria Kownacka jest matką chrzestną dziecięcej wyobraźni wielu pokoleń. Któż bowiem nie czytał "Plastusiowego pamiętnika" czy "Rogasia z Doliny Roztoki"? A przecież obok tych dwóch stoją "Kajtkowe przygody", "Dzieci z Leszczynowej Górki", "Głos przyrody" i wiele innych. Przez lata pisarstwo nie było jednak jej głównym zajęciem. Ta obdarzona ogromną wrażliwością społecznica w majątku męża swojej siostry prowadziła szkółkę dla dzieci z czworaków, czym zasłużyła sobie na przezwisko "Siłaczka z Krzywdy", pracowała w bibliotece naukowej Ministerstwa Reform Rolnych, należała do zespołu "Promyka" i tworzyła Teatr Baj. Historia jej życia - obdarzona bogatą wyobraźnią panienki wychowanej w dworku, potem tułającej się po rodzinie sieroty, wreszcie wojennej uchodźczyni i autorki dziecięcych bestsellerów - jak w zwierciadle odbija przemiany niespokojnego wieku XX: dwie wojny, burzliwe i pełne nadziei lata międzywojenne, upadek kultury ziemiańskiej i przejęcie władzy przez komunistów. To opowieść o kobiecie, która nie skorzystała z wytyczonej drogi i pomimo trudności wybrała swoją ścieżkę. I gdzieś w głębi duszy do końca została małą dziewczynką, która kochała opowieści i przyrodę.
UWAGI:
Bibliogr. s. 431-[434].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Szkoda, że nie mogę mamie opowiedzieć, co też widzimy: Mamula, co tu się dzieje na tej twojej Targowej! Euroaptekę byś miała pod domem, gdybyś trochę jeszcze pożyła. Jest brama, jest pierwsze podwórko. Płot? Dlaczego płot? Żadnego płotu nigdy nie było. Idźmy dookoła. Tędy nie wejdziemy. O, przejście jest. To ma być drugie podwórko? A oficyna gdzie? Panie Wojtku, mojego domu nie ma? Zburzyli albo rozpadł się. I skąd drzewa się wzięły? W Otwocku drzewa, na podwórku drzewa. Poszukajmy śladów. Będę panu powietrze pokazywać? Niech będzie powietrze. Po prawej czapki były. Mama kupiła mi uniwersytecką, kiedy dostałam się na studia. Białą z amarantowym otokiem. Amarant to był, nie czerwień. Za czapkami były flaki. Nie, nie flaki, raczej pyzy. Całe podwórko żyło z bazaru Różyckiego. Nocami się gotowało, nad ranem szło się z ciężkimi torbami z garnkami pełnymi flaków i pyzów. Pyz. Pyz? Pyzów! Pyszne były ze skwarkami i z cebulką. O matko, jakbym teraz zjadła. [fragment tekstu]
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni