Józef Paczyński, rocznik 1920. Więzień numer 121 - z pierwszego transportu, fryzjer komendanta Rudolfa Hössa. Na pytanie, czemu nie poderżnął mu gardła, będzie musiał odpowiadać przez całe życie.Marceli Godlewski, 1921, AK-owiec, egzekutor Kedywu. Po wielu miesiącach przesłuchań trafia do obozu, skąd ucieka przy pierwszej okazji. Lidia Maksymowicz, najmłodsza. Uwięziona jako trzyletnia dziewczynka. Wystraszone dziecko ukrywające się pod pryczą przed wzrokiem doktora Mengele. Karol Tendera, więzień numer 100 430. Zakażony tyfusem w ramach eksperymentu medycznego. Nigdy nie pogodzi się z tym, że można bezkarnie mówić o "polskich obozach zagłady". Stefan Lipniak, 1924. Czterdzieści cztery miesiące za drutami. Cała młodość. Niewiele o tym mówi, bo życie to nie tylko obóz.Mija 70 lat. Byli więźniowie Auschwitz nadal żyją i są wśród nas. Spotykamy ich na ulicy, w tramwaju, w aptece. Mijamy w pośpiechu, nie zwracając uwagi. Wciąż mają dużo do opowiedzenia. Oto ich historie.
UWAGI:
U dołu s. tyt.: Znak Horyzont. Bibliogr., netogr. s. 277-279.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
100 największych dowódców wszech czasów, od starożytności po współczesność, od Leaonidasa i Aleksandra Wielkiego, poprzez Karola Wielkiego, Ryszarda Lwie Serce, Napoleona, po Douglasa MacArthura, George’a S. Pattona, Normana Schwarzkopfa i Colina Powella. Obszerne portrety psychologiczne, największe osiągnięcia i kalendaria życia.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Duch króla Leopolda : opowieść o chciwości, terrorze i bohaterstwie w kolonialnej Afryce Tyt. oryg.: "King Leopold`s ghost : a story of greed, terror, and heroism in Colonial Africa,".
Króla Leopolda II niespecjalnie obchodziła ani Belgia, jego ojczyzna, ani Belgowie, jego poddani. Mówił o nich protekcjonalnie: "mały kraj, mali ludzie". Gorączkowo jednak poszukiwał kolonii, w obawie, że inne europejskie potęgi zgarną wszystko dla siebie. Ostatecznie znalazł takie miejsce: Kongo. Leopold zaprowadził tam rządy niewyobrażalnego terroru, które doprowadziły do śmierci niemal 8 milionów rdzennych mieszkańców.Niezwykły reportaż historyczny o ludzkiej chciwości i okrucieństwie, a także o tym jak jeden człowiek - Edmund Dene Morel - postanowił przeciwstawić się złu, wszczynając ogólnoświatową kampanię przeciwko zbrodniczej działalności belgijskiego króla. Wsparli ją m.in. Mark Twain i Anatole France, a wydarzenia w Kongu stały się kanwą Jądra ciemności Josepha Conrada. "Adam Hochschild zabiera nas w podróż do "Jądra ciemności", krainy makabry, żądzy, pychy i gwałtu. Nie jest to opowieść o Kongu, ale ludzkiej naturze i kryjącym się w niej złu, które w sprzyjających dla niego okolicznościach ujawnia się i bierze nad nią górę." Wojciech Jagielski "Skala ludobójstwa w Kongo - powiada Adam Hochschild - daje się porównać z Holocaustem. Dlaczego więc nie uwzględniamy tej zbrodni w wyliczankach okropieństw XX wieku? Ta książka to m.in. opowieść o zrywaniu łusek ślepoty, pokonywaniu głęboko zakorzenionego rasizmu i myślenia kolonialnego. Nie pokrzepiajmy się jednak zanadto: jeszcze różne Konga - mniejsze i większe, przeszłe i dzisiejsze - mamy do odkrycia. Ta książka nam w tym pomoże." Artur Domosławski
W książce "Dylan i Cohen - Poeci rocka" David Boucher z elokwencją akademickiego wykładowcy pokazuje na czym polega poezja w wydaniu obu panów. Odważnie pokazuje, że sztuka Cohena i Dylana nie ogranicza się do lat 60-tych, kiedy obaj odnosili sukcesy komercyjne, ale trwa nadal i to w nie gorszym wydaniu niż za ich młodości. Bogactwo cytowanych źródeł nie pozostawia wątpliwości, że wyrażane zdania są przemyślane i podsumowują dotychczasową ocenę twórczości obu bardów.Polskie wydanie być może trafia wyłącznie do czytelników poważnie zainteresowanych sztuką obu artystów, ale jest nadzieja, że pomoże ono zmienić fatalne rozumienie pojęcia "piosenka" w naszym kraju jako rzeczy błahej i próżnej. Dylan i Cohen nie sięgając po patos Jacka Kaczmarskiego czy SDM również potrafią śpiewać czystą poezją. To oni ucieleśniają dziś średniowiecznych minstreli przekazujących z miasta do miasta wieści z sąsiednich księstw. Książka mimo akademickiego stylu przedstawia w dość interesujący sposób sylwetki, status, poszukiwania, metaforykę a także religie w życiu obu pieśniarzy. Dla miłośników poezji śpiewanej, pozycja obowiązkowa, poszerzająca dotychczasowe rozumienie nurtu w muzyce.Poezja to wyrok, a nie wybór. Cohen uwielbiał powtarzać tę frazę w wywiadach opowiadając o swoim powołaniu. Zdarzało mu się łapać na tym, że nad ranem uderza głową o posadzkę pod kuchennym stołem i powtarza w amoku "To ponad moje siły, nie dokończę tego wiersza!". Rozumie on swoje powołanie do poezji w sposób bardzo konwencjonalny. Potrafi całymi latami szukać rymu, lub pisząc dziesiątki strof traci miesiące na wybranie sześciu najważniejszych dla całego wiersza. Nie wolno zapominać, że do piosenki Cohen trafił po wydaniu swoich powieści i kilku tomików wierszy jako dojrzały poeta/prozaik eksperymentujący na niwie folkowego grania.Historia wyglądała inaczej w przypadku młodego Boba Dylana. Ten od zawsze dążył do buntu i w każdej dekadzie na nowo definiował siebie i swoją sztukę. Mądrość ulicy, która tętni w jego tekstach została okrzyknięta poezją praktycznie bez woli Dylana. Kiedy sam zrozumiał siłę swojego przekazu osiągnął już pozycję pozwalającą rozdawać karty w branży. Stał się wzorcem dla tekściarzy z całego świata, wzorcem ciągle pozostającym o krok przed jego naśladowcami. Trzydzieści lat temu w wywiadzie dla Playboya Bob Dylan przyznał, że jest przede wszystkim poetą, a potem dopiero muzykiem. Mówił, że żyje jak poeta i jak poeta umrze. Jak się okazało, była to trafna przepowiednia - 10 grudnia artysta zostanie uhonorowany literacką nagrodą Nobla.
UWAGI:
Miejsce wydania według bazy ISBN. Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Dziewczyna która kochała kamelie : życie i legenda Marie Duplessis Tyt. oryg.: "The girl who loved camellias : the life and legend of Marie Duplessis,".
Marie w dzieciństwie przymierała głodem, a jako dorastająca dziewczyna przemierzała ulice Paryża w zdartych trzewikach, marząc, że pewnego dnia pokaże wszystkim, na co ją stać. Miała w ręku tylko jeden atut: zapierającą dech w piersiach urodę, która sprawiała, że żaden mężczyzna nie mógł przejść obok niej obojętnie.
W dniu swoich szesnastych urodzin była już jedną z najbogatszych i najsłynniejszych kurtyzan w Europie. Cały Paryż leżał u jej stóp. Rozkochiwała w sobie arystokratów i artystów, takich jak Franciszek Liszt i Aleksander Dumas syn, który unieśmiertelnił jej tragiczną historię w "Damie kameliowej".
UWAGI:
Bibliogr. s. 297-[301].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Czy dżentelmen jest w modzie? A może czasem się wstydzi? Czy jest wrażliwy, obrażalski, czy kocha adrenalinę równie żarliwie, jak kocha kobiety? Do tego walczy i skrywa się za swoim kostiumem? Dziewięciu bohaterów tej książki — Leopold Tyrmand, Zbigniew Cybulski, Marek Hłasko, Leon Niemczyk, Daniel Olbrychski, Stanisław Mikulski, Jerzy Zelnik, Andrzej Łapicki i Jan Nowicki — to mężczyźni zachwycający sukcesami, podziwiani za urodę, często drażniący wizerunkiem. Wszyscy byli w PRL-u idolami — łączyły ich charyzma, ambicja i zdumiewające losy. Każdy z nich był wzorcem w inny sposób, zawsze jednak w wyjątkowej życiowej roli — roli dżentelmena.
UWAGI:
Na okł.: Leopold Tyrmand, Zbigniew Cybulski, Marek Hłasko, Leon Niemczyk, Daniel Olbrychski, Stanisław Mikulski, Jerzy Zelnik, Andrzej Łapicki, Jan [>>] Nowicki. Na s. tyt. i okł.: Prószyński i S-ka.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Elizabeth Taylor przejdzie do historii jako kobieta, której udało się zrobić więcej indyków niż dobrych filmów, i jako aktorka, której ekranowy głos nieraz potrafił zachrypieć i która rzadko dorównywała poziomem swej gry kolegom z planu. Poza tym będziemy ją pamiętali jako jedno z trzech cudownych dzieci Hollywood, którym udało się przepoczwarzyć w dojrzałą gwiazdę. Oprócz niej sztuka ta udała się jeszcze Judy Garland i Natalie Wood - chociaż ich talenty wyraźnie wspierała również postawa ich matek. Nie znaczy to bynajmniej, że trwały sukces zawdzięczają one wyłącznie nim. Nie znaczy to bynajmniej, że trwały sukces zawdzięczają one wyłącznie nim. Matka Judy na przykład była potworem, który świadomie godził się na karmienie córki narkotykami, żeby ta mogła robić karierę. Matka Natalie Wood, Maria Gurdin, była jeszcze gorsza. Jej niepohamowane ego i niedorozwój umysłowy sprawiły, że szczerze wierzyła, iż wszystkie jej działania mają na celu dobro córki. Sara Taylor była połączeniem obu tych osobowości. Analizując życiorys Elizabeth, każdy może dojść do wniosku, że była przynajmniej częściowo odpowiedzialna za niestabilność emocjonalną córki, która przy współudziale filmowców z Hollywood doprowadziła do jej prób samobójczych, nieudanych małżeństw i tragicznie zakończonych przyjaźni. (...) Krytyk filmowy Alexander Walker nazwał ją urodzonym twardzielem, ale jak się przekonamy, nie była to do końca prawda. Mimo szczerej troski o jej zdrowie ze strony wielu ludzi Elizabeth sama doprowadziła swój organizm do takiego stopnia samozniszczenia - i to jedynie w celu przypodobania się mediom lub w celu znalezienia się w czołówce gazet. Była w tym bardziej perfekcyjna niz w jakiejkolwiek roli na srebrnym ekranie. Elizabeth Taylor czerpała jakąś chorobliwą przyjemność ze sprzedawania mediom swych domowych tragedii i walki z urojonymi wrogami. I to uczyniło ją primadonną wśród elity światowego show-biznesu. Jej życie często bywało ponure, ale nigdy nie stało sie przez to mniej fascynujące. [Wprowadzenie]
UWAGI:
Na dole okł.: Sensacyjna nowa biografia. Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni