Pożegnaliśmy Halszkę w opowieści Kato-tata nie-pamiętnik w chwili, kiedy wchodziła w dorosłość. Porażeni krzywdą i bólem, jakich zaznała w dzieciństwie, mieliśmy nadzieję, że najgorsze już za nią. Że kiedy się usamodzielni i założy własną rodzinę, wszystko potoczy się szczęśliwie. Że to będzie koniec koszmaru. Przyzwyczajeni do happyendów przez literaturę i filmy oczekiwaliśmy pomyślnego zakończenia. Tyle tylko, że życie Halszki nie jest scenariuszem pisanym na potrzeby hollywoodzkiej fabryki snów, historia Halszki jest prawdziwa.
Historia Halszki to jej świadectwo! Podkreślam: świadectwo, a nie spowiedź, jak nazywali ją niektórzy czytelnicy Kato-taty w dyskusji, która rozpętała się po pojawieniu się książki w sprzedaży. Spowiedź to przyznanie się do winy. A jaką winę ponosi dziecko za to, że ktoś je krzywdzi? Za to, że najbliżsi, zamiast chronić, wykorzystują je lub atakują? Pierwsza książka Halszki - świadectwo jej dzieciństwa - stworzyła czytelnikom niepowtarzalną okazję spojrzenia na problem krzywdzenia dzieci oczami dziecka. Druga książka, właśnie prezentowana, daje możliwość spojrzenia na świat oczami Dorosłego Krzywdzonego Dziecka.
Jeśli przyjrzeć się okładce książki, łatwo można zauważyć, że jest ona szyfrem. Jeśli odgadniemy ten szyfr - domyślamy się już, o czym jest ta ksiażka. Jeśli wyobrazimy sobie Niedole cnoty Sade`a w połączeniu z Malowanym ptakiem Kosińskiego przeniesione na Dolny Sląsk w realia lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, możemy w przybliżeniu określic Kato-tatę. Przypadek - lub nie - sprawił, że niedawno zagrałam role matki, której córka jest seksualnie wykorzystywana przez ojca. Przypadek - lub nie - sprawił, że mogłam zostać jednym z pierwszych czytelników książki na ten właśnie temat - do niedawna tabu w naszym kraju. Zastanawiałam się, ile moich koleżanek ze szkoły przeszło podobną gehennę? Zastanawiałam się, ile dzieci wokoł nas milcząc cierpi? Autorka piszę: "Mogłam krzyczeć - nie krzyczałam". Kato-tata poraża autentyzmem i szczerością wyznania. Suchym, oszczędnym stylem spisane wspomnienia na szczęście nie tylko tego tematu dotyczą i nie zawsze są tylko tragiczne, nie dają jednak zapomnieć, że jesteśmy w piekle (Marta Klubowicz, aktorka, poetka, tłumaczka)
Monidło : życie po kato-tacie
Pożegnaliśmy Halszkę w opowieści Kato-tata nie-pamiętnik w chwili, kiedy wchodziła w dorosłość. Porażeni krzywdą i bólem, jakich zaznała w dzieciństwie, mieliśmy nadzieję, że najgorsze już za nią. Że kiedy się usamodzielni i założy własną rodzinę, wszystko potoczy się szczęśliwie. Że to będzie koniec koszmaru. Przyzwyczajeni do happyendów przez literaturę i filmy oczekiwaliśmy pomyślnego zakończenia. Tyle tylko, że życie Halszki nie jest scenariuszem pisanym na potrzeby hollywoodzkiej fabryki snów, historia Halszki jest prawdziwa. Historia Halszki to jej świadectwo! Podkreślam: świadectwo, a nie spowiedź, jak nazywali ją niektórzy czytelnicy Kato-taty w dyskusji, która rozpętała się po pojawieniu się książki w sprzedaży. Spowiedź to przyznanie się do winy. A jaką winę ponosi dziecko za to, że ktoś je krzywdzi? Za to, że najbliżsi, zamiast chronić, wykorzystują je lub atakują? Pierwsza książka Halszki - świadectwo jej dzieciństwa - stworzyła czytelnikom niepowtarzalną okazję spojrzenia na problem krzywdzenia dzieci oczami dziecka. Druga książka, właśnie prezentowana, daje możliwość spojrzenia na świat oczami Dorosłego Krzywdzonego Dziecka.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Kiedy przygotowywałam się do napisania tej książki, przeżyłam swego rodzaju powrót do przeszłości. I zaskoczenie - jak głębokie są pokłady ludzkiej pamięci! Im dalej sięgam w przeszłość, tym więcej otwiera się przede mną pozornie zapomnianych zdarzeń. Odżyły wspomnienia, rozliczyłam się z moją przeszłością, oczyściłam co było do przebaczenia, przebaczyłam, wzbogaciłam siebie o piękno dawnych dni.Kiedy patrzę wstecz, nie mogę wprost uwierzyć, że Bóg dał mi tak piękne i ekscytujące życie, pełne miłości, twórczego działania i wyzwań, cudownych ludzi, którzy mi pomagają, najwspanialszą rodzinę i pasje, poprzez które mogę się realizować. I jak tu nie być szczęśliwą? Wiem, że nie zasłużyłam na to wszystko, ale próbuję nie zmarnować tych skarbów i dzielę się nimi z Tobą, Czytelniku. Irena Jarocka
UWAGI:
Dyskogr. s. 245-[246], filmogr. s. [246].
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
(...) od kilkudziesięciu lat zbieram anioły. Najróżniejsze, z rozmaitych epok, materiałów. (...) Polskie i obce. Wesołe i melancholików. (...) będzie to najbardziej subiektywny, bo mój własny, wybór zdarzeń z pierwszych lat XXI stulecia, zapis, który jednocześnie pozwoli mi powędrować do odległej nieraz przeszłości, do moich młodych lat - zabawnych, nieodpowiedzialnych, szczęśliwych. Kira Gałczyńska.
UWAGI:
Publ. klubu Świat Książki poz. 6561. Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
22 września 1940 roku do obozu koncentracyjnego Auschwitz trafił tzw. drugi transportwarszawski. Wśród 5,5 tysiąca więźniów, którzy podczas apelu usłyszeli od komendanta obozu, że "komin to jedyna drogaucieczki", znalazł się osiemnastoletni Władysław Bartoszewski. Oznaczony numerem 4427 syn urzędnika bankowego trafił do miejsca, gdzie - jak wspomina - przestano "roztrząsać, czy to straszne i niehumanitarne, że biją". "W naszym rozumieniu najważniejsze były konkrety: dostać w mordę czy w nerki? Lepiej w mordę, byle tylko nie kijem, żeby nie pękła czaszka". Dziś Bartoszewski - wypełniając zobowiązanie wobec tych, którzy umożliwili mu przeżycie - daje kolejnym pokoleniom świadectwo o piekle, które ludzie zgotowali ludziom.
UWAGI:
Książka wydana pod patronatem Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Z satysfakcją sięgną po tę książkę wszyscy, których fascynuje postać generała Władysława Andersa - legendarnego dowódcy Armii Polskiej w ZSSR i 2. Korpusu Polskiego. Zawiera ona wiele nieznanych szczegółów jego życia, poglądów, decyzji, pośród nich również i tej najbardziej osobistej - o rozstaniu z żoną Ireną. W swych wspomnieniach Anna Anders-Nowakowska przywołuje postać Ojca - sławnego generała, Matki - Ireny z Jordan-Krąkowskich, swego pierwszego męża - rotmistrza Jana Romanowskiego, obrazy młodości zburzonej przez wybuch wojny niosącej dramat rozstań, uwięzienie Ojca, tułaczkę, niepewność o los najbliższych.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Jan Pietraszek-Ochrzczony 8 sierpnia 1911 roku w kościele Przemienienia Pańskiego w Buczkowicach przez pierwszego proboszcza tej parafii ks. Andrzeja Lenarta. Szkołę podstawową ukończył w Buczkowicach, a następnie kształcił się w Białej Krakowskiej (obecnie Bielsko-Biała) w polskim gimnazjum męskim im. Adama Asnyka. Podczas formacji seminaryjnej studiował na Wydziale Teologicznym UJ. W 1936 ukończył Wyższe Seminarium Duchowne Archidiecezji Krakowskiej i 5 kwietnia w bazylice oo. Franciszkanów w Krakowie przyjął święcenia kapłańskie z rąk abpa Adama Stefana Sapiehy.
UWAGI:
Nazwa aut.: Jan Pietraszek, pseud.: Zawisza. Bibliogr. s. 159-160. Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni