Trwająca trzynaście lat saga Burtonów to najbardziej nagłośniony i upubliczniony, osławiony i szkalowany romans swoich czasów. W rzeczy samej, ich dziesięcioletnie małżeństwo, zakończone rozwodem, ponownym ślubem i kolejnym rozwodem, nazywane było często przez prasę "małżeństwem stulecia". Zaledwie trzydzieści lat wcześniej książę Windsoru ożenił się z Wallis Simpson. Dla małżeństwa z tą amerykańską rozwódką z Baltimore zrezygnował z prawa do tronu Anglii. Opłakiwał go cały naród, ale książę i księżna Windsoru władali dalej swoim cichym imperium wśród zamożnej socjety podróżującej własnymi odrzutowcami, arystokratów, żigolaków, obracających się w międzynarodowym towarzystwie lwów salonowych, w kołyszącym się świecie jachtów, tanecznych parkietów, kasyn oraz domów i hoteli najbogatszych. Państwo Burton byli w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego wieku tak sławni, że dorównać mogła im tylko ta książęca para, która wiedziała, jak to jest żyć czasem jak pariasi, płacić wysoką cenę za swoje wybory i do końca swoich dni żyć w odizolowanym od reszty świata luksusie. [fragment Przedmowy ]
UWAGI:
Bibliogr. s. 521-525.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
W miarę rozwoju cywilizacji, wiadomości o istnieniu imponujących budowli wzniesionych przez człowieka zaczęły rozchodzić się po imperium greckim. Społeczeństwo dojrzało do tego, by zachwycać się ludzkimi dziełami równie mocno, jak cudami natury.
Historycy nie mają pewności, kiedy powstała pierwsza lista cudów starożytnego świata. O pierwszeństwie decydują więc zachowane dokumenty, a autorem najstarszego z nich, na którym wymienione są cuda architektury, jest żyjący w II w. p.n.e. Antypater z Sydonu.
Starożytni odbywali dalekie podróże, by obejrzeć te wspaniałe budowle, od wiszących ogrodów w Babilonie i Kolosa Rodyjskiego, aż po latarnię morską w Aleksandrii i piramidy w Gizie, które jako jedyny cud starożytności przetrwały do dziś i są co roku odwiedzane przez tysiące turystów.
UWAGI:
Ścieżka dźwiękowa w jęz. ang., fiń., niem., pol., wł., szw.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Stara teatralna zasada mówi, że aktora najpierw trzeba poznać, potem polubić, a na końcu - chodzi się na niego. Krzysztof Kowalewski dla jednych pozostanie Panem Sułkiem, dla innych Michałem Romanem z Misia lub Zagłobą z Ogniem i mieczem, ale dla niego samego najważniejszy pozostaje teatr. Dziesiątki ról w STS-ie, Polskim, Kwadracie i Współczesnym. Za nimi, oraz za postaciami które stworzył w radio i filmie, idzie rzecz bezcenna - sympatia widzów. Dlatego Kowalewskiego się słucha, ogląda i na niego - chodzi. Ponieważ należy do coraz mniej licznej grupy aktorów pamiętających czym była garderoba aktorska, a więc miejsca w którym królowała anegdota, gdzie przekazywano tradycję teatru i pobierano lekcje rzemiosła, schronimy się tam, aby porozmawiać. Wtedy wyjaśni się skąd ta tytułowa "skarpetka w ręku". (Roman Dziewoński)
DOSTĘPNOŚĆ:
Została wypożyczona Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
WYPOŻYCZYŁ:
Na kartę 021602 od dnia 2024-05-23 Wypożyczona, do dnia 2024-06-25
Bibliografia, netografia na stronach 483-488. Filmografia przy niektórych rozdziałach. Indeks. Oznaczenia odpowiedzialności: Grzegorz Rogowski ; autor części ogólnej Michał Pieńkowski.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni