Warto być przyzwoitym to wspomnienia Władysława Bartoszewskiego zebrane przez niemieckiego wydawcę K. Lehmanna. Pierwsze polskie oficjalne wydanie książki miało miejsce w 1990 roku w Wydawnictwie "W drodze". Obecna edycja została dodatkowo wzbogacona o publikacje, wykłady i przemówienia autora z lat jego działalności w okresie PRL, a także z czasu jego służby dyplomatycznej w III RP.
UWAGI:
Bibliogr. s. 419-421. Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
"Kobiety naszego rodu są dzielne" - mówiła małej Magdzie babcia Jasia. Tylko co to był ten "nasz ród"? Babcia Magda, która emanowała seksapilem i której nie poszczęściło się w małżeństwach z dwoma pięknymi oficerami. Jasia - wariacko odważna, prowodyrka szalonych przedsięwzięć, optymistycznie nastawiona do życia. Hala, odpowiedzialna i poważna, która - w przeciwieństwie do swoich sióstr - nie pozwalała sobie na beztroskie romanse. Dziadek Jurek, który w 1929 roku zdecydował się porzucić Lwów i zamieszkać w budowanej z rozmachem Gdyni, przedwojenny bon vivant, znany położnik gdyński, o którym mówiło się, że "urodził połowę Gdyni". Jego dowcipna i elegancka żona Jadwiga, zwana "piękną panią doktorową", która wspaniale tańczyła mazura. Z czarno-białego zdjęcia poważnie patrzył na wnuczkę drugi dziadek, Aleksander. To generał "Wilk", komendant Okręgu Wileńskiego Armii Krajowej, dowódca operacji "Ostra Brama". także wielu innych, po których zostały imiona i pożółkłe fotografie. Kim byli? Gdzie mieszkali? O czym myśleli, patrząc w obiektyw? Ojciec i córka z okruchów wspomnień pieczołowicie odtwarzają historię dyskretnych stryjów i wścibskich ciotek, wariatek i profesorów, lekarek i inżynierów, awanturnic, pań domu i łączniczek. Barwne dzieje dwóch rodów - Krzyżanowskich wywodzących się z Wileńszczyzny, Krzyżanowskich ze Lwowa i ich potomków z Trójmiasta.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Elita. Ekonomiści, prawnicy, lingwiści, filozofowie. Inteligentni, wykształceni, błyskotliwi. Ich dzieciństwo przypadło na lata Wielkiej Wojny. Codzienność wyznaczały głód, żałoba i walka o przetrwanie. Dojrzewali w społeczeństwie chaosu, nędzy i ekonomicznej ruiny. Dla wielu z nich Niemcy weimarskie były państwem w agonii. Rozbitym, zadłużonym i upokorzonym, bo to na nie zrzucono całą odpowiedzialność za wybuch światowego konfliktu i jego skutki. Kiedy pojawiła się nadzieja na odrodzenie, włączyli się w proces budowy Tysiącletniej Rzeszy z entuzjazmem i wiarą, kładąc naukowe podwaliny nazistowskiej ideologii. Badali czystość ras, dowodzili wyższości narodu niemieckiego, reformowali prawo. I mimo że nie kierowali oddziałami zbrojnymi, nie trzymali broni w rękach, należą do największych zbrodniarzy II wojny światowej. Francuski historyk podejmuje próbę dotarcia do samego jądra zła, które zaowocowało najstraszliwszą katastrofą XX wieku.
Zwycięstwo albo śmierć. Tylko taki wybór mieli żołnierze Armii Czerwonej. Książka Merridale to wnikliwe spojrzenie za zasłonę stalinowskiej propagandy. To mistrzowskie dzieło odwróconej perspektywy opisuje wielką wojnę ojczyźnianą, widzianą oczami zwykłego radzieckiego żołnierza. Opowieść oparta na wywiadach z ponad dwustoma weteranami, listach, pamiętnikach, głęboko do tej pory utajnionych materiałach z archiwów wojskowych i NKWD. Obraz wojny, podczas której aktom bohaterstwa towarzyszyły tchórzostwo, grabieże i gwałty na niespotykaną skalę. Z obrazu tego stopniowo wyłania się prawda o losach czerwonoarmistów. Cała prawda.