Paryż, Boże Narodzenie 2021 roku. Po ataku serca Mathias Taillefer budzi się w szpitalnej sali. Przy jego łóżku stoi młoda, nieznana mu dziewczyna. To Louise Collange, studentka, która odwiedza pacjentów i gra dla nich na wiolonczeli. Kiedy Louise dowiaduje się, że Mathias jest policjantem, prosi go o zajęcie się dość szczególną sprawą. Początkowo niechętny, mężczyzna w końcu zgadza się jej pomóc, czym narazi ich oboje na śmiertelne niebezpieczeństwo. Tak rozpoczyna się niezwykłe śledztwo, którego tajemnica tkwi w życiu, które chciałoby się prowadzić, miłości, którą można było poznać, i miejscu, które wciąż ma się nadzieję znaleźć... Opis pochodzi od wydawcy
UWAGI:
Na okładce: Przekroczyłam punkt, z którego nie ma powrotu. To cena mojego nowego życia. Bibliografia na stronach 331-332. Oznaczenia odpowiedzialności: [>>] Guillaume Musso ; z francuskiego przełożyła Joanna Prądzyńska.
DOSTĘPNOŚĆ:
Została wypożyczona Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
WYPOŻYCZYŁ:
Na kartę 009076 od dnia 2024-09-02 Wypożyczona, do dnia 2024-10-02
Co czwarty Polak w jakimś momencie życia miał kłopoty ze zdrowiem psychicznym - wynika z badania dotyczącego kondycji psychicznej mieszkańców Polski. To znaczy, że ponad osiem milionów osób w naszym kraju doświadczało lub doświadcza zaburzeń psychicznych. Ale z powodu słabej dostępności pomocy - i uprzedzeń wobec ludzi chorych - do psychologa lub psychiatry trafiło zaledwie szesnaście procent. Problem chorób i zaburzeń psychicznych dotyka osób w każdym wieku, od dzieci po ludzi starszych. Cierpią między innymi na schizofrenię, depresję, uzależnienia, zaburzenia odżywiania czy zaburzenia rozwojowe. Często kłopoty sprawia już postawienie diagnozy, leczenie jest jeszcze większym wyzwaniem. To proces, który może trwać latami, wymaga cierpliwości, elastyczności, wytrwałości - tak pacjenta, jak i lekarzy. Wymaga też dobrego planu - i pieniędzy. Jak to wygląda w Polsce Aneta Pawłowska-Krać rozmawia z pacjentami i ich rodzinami, z psychiatrami, pielęgniarzami i pielęgniarkami i kreśli obraz polskiej psychiatrii, niestety w ciemnych barwach. Pacjenci są hospitalizowani za późno, zostają w szpitalach za długo, nie mają tam odpowiedniego wsparcia i opieki, są faszerowani lekami i wypuszczani z oddziałów bez wskazówek, jak radzić sobie dalej. Trudno jednak całą winą obarczać personel szpitali i poradni - jest tak nieliczny i przeciążony, że zwyczajnie nie może poświęcić pacjentom tyle uwagi, ile potrzebują. Czy jest wyjście z tej sytuacji Autorka przygląda się rozwiązaniom przyjętym w innych krajach, analizuje wdrażaną obecnie z pewnym trudem reformę psychiatrii. I choć widać światełko w tunelu, nie sposób stwierdzić, czy to wyjście, czy może rozpędzony pociąg, który zbliża się w naszym kierunku i już za późno, by uniknąć kolizji. Pozostawione same sobie dzieci i bezsilni rodzice, kolejki do specjalistów i wielomiesięczne oczekiwanie na diagnozę. Otumanieni lekami pacjenci, zapinanie w pasy i przemoc na szpitalnych oddziałach. Wypaleni psychiatrzy i przemęczone pielęgniarki. Brak pieniędzy, łóżek i specjalistów. A po drugiej stronie ludzie, którzy mają plan i wierzą, że mogą coś zmienić, lekarze jeżdżący do domów pacjentów, oddziały dzienne blisko domów chorych oraz ośrodki środowiskowe dla dzieci i młodzieży. Aneta Pawłowska-Krać pokazuje dwa oblicza polskiej psychiatrii: ponure i pełne nadziei. Które z nich zwycięży Ta książka porusza i daje do myślenia. Jacek Hołub .
Ida ma 25 lat, męża Tomka i dwuletnią córeczkę Dziunię. Przed rokiem wykryto u kobiety białaczkę. Choroba postępuje szybko i jest wyniszczająca. Mama Idy, Urszula, jest przerażona, chce ratować córkę za wszelką cenę! Okazuje się, że tylko przeszczep może uratować Idzie życie, a niestety, żaden z członków rodziny nie może być dawcą szpiku. Podczas rodzinnego spotkania okazuje się, że wuj Urszuli, benedyktyn z Tyńca, zna rodzinną tajemnicę. Przysięgał milczeć, jednak w tej sytuacji uznaje, że sprawa życia i śmierci zwalnia go z jej dotrzymania. Okazuje się, że jest jeszcze jedna szansa na znalezienie dawcy. półsiostra Uli. Jak zmieni się życie rodziny po odsłonieniu wieloletniej tajemnicy? I czy pojawi się szansa na uratowanie Idy?
Wiadomość, jaką mi przekazano, była stanowcza. Mój stan jest poważny, choroba może się okazać nieuleczalna. Spytałem, czy mam po prostu wrócić do domu i czekać końca. - Kiedyś właśnie tak bym panu poradził - odparł lekarz. - Ale nie w dzisiejszych czasach. Teraz podejmujemy leczenie. Eva towarzyszyła mi tamtego dnia w szpitalu Sophiahemmet w Sztokholmie, kiedy usłyszałem diagnozę. Później, czekając na zimnie na taksówkę, nie rozmawialiśmy wiele. Właściwie nie mówiliśmy nic. Patrzyłem na dziewczynkę wdrapującą się na zaspę i zeskakującą z niej, tam i z powrotem. Przepełniała ją radosna energia. Nagle ujrzałem siebie jako dziecko, rozrabiającego w śniegu. Teraz miałem sześćdziesiąt pięć lat i zachorowałem na raka. Nie skakałem. Eva musiała odgadnąć moje myśli, bo wzięła mnie pod ramię. Kiedy odjeżdżaliśmy taksówką, dziewczynka wciąż zeskakiwała z zaspy. Dziś, kiedy piszę te słowa, 18 lipca 2014, wiem, że czas, który upłynął od tamtego dnia, minął bardzo szybko i jednocześnie ciągnął się w nieskończoność. Nie mogę postawić kropki. Nie umarłem, ale nie zostałem też uzdrowiony. Jestem w trakcie leczenia. Nikt nie wie, jak to się skończy. Postanowiłem jednak spisać to, przez co przeszedłem, oraz to, co przeżyłem. Opowieść nie ma końca. Opowieść trwa. I właśnie o tym jest ta książka. O moim życiu. O tym, co było, i o tym, co jest.
UWAGI:
Na s. tyt. i okł.: Wydawnictwo W.A.B.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Dramatyczna opowieść dr Jerri Nielsen, lekarki ze stacji im. Amundsena-Scotta na Antarktydzie. Gdy podczas długiej zimy 1999 roku wykryła u siebie raka, musiała zacząć samodzielną, desperacką walkę o życie... Odcięta od specjalistycznej pomocy medycznej, sama na sobie przeprowadziła biopsję i samodzielnie rozpoczęła chemioterapię. Książka jest wnikliwą analizą małej społeczności polarników, ale przede wszystkim poruszającą historią odwagi, miłości i przyjaźni.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Ja nie mam duszy : sprawa Barbary Ubryk, uwięzionej zakonnicy, której historią żyła cała Polska "Sprawa Barbary Ubryk, uwięzionej zakonnicy, której historią żyła cała Polska "
Skandal w Kościele w czasach rodzącej się psychiatrii.Zamurowane okno, brak mebli, strzępki porozrywanej słomy służące za materac, a przede wszystkim naga, wychudzona kobieta z obłędem w oczach - to ujrzeli policjanci po wejściu do jednej z cel w krakowskim klasztorze Karmelitanek Bosych. Barbarę Ubryk przetrzymywano w tym nieogrzewanym, wypełnionym smrodem odchodów pomieszczeniu ponad dwadzieścia lat.O jej historii dyskutowano w Wiedniu, Paryżu i Nowym Jorku. W Krakowie - gdy prasa ujawniła sprawę - wybuchły zamieszki, tłum powybijał okna w klasztorach, obrzucił zakonników kamieniami, raniąc wiele osób. Na ulicach pojawiło się wojsko. Historia Barbary Ubryk trafiła na wyjątkowo podatny grunt przetaczającej się przez Europę fali antyklerykalizmu. Przetrzymywana przez współsiostry zakonnica dla wielu stała się kolejnym argumentem za koniecznością zlikwidowania zakonów. Tymczasem sama Barbara nie potrzebowała ideologicznych wojen, lecz jedynie troski, jaką chorych umysłowo obdarzono dopiero sto lat później.Kim była Barbara Ubryk? Co sprawiło, że dwadzieścia lat spędziła w odosobnieniu? Dlaczego pomimo dowodów obciążających przełożone zakonnicy śledztwo w sprawie jej przetrzymywania zostało umorzone? Jak prowadzono dochodzenie w XIX wieku i co wiedziano wtedy o psychiatrii?
UWAGI:
Bibliografia na stronach 295-300. Oznaczenia odpowiedzialności: Natalia Budzyńska.
DOSTĘPNOŚĆ:
Została wypożyczona Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
WYPOŻYCZYŁ:
Na kartę 070749 od dnia 2024-08-05 Wypożyczona, do dnia 2024-10-04
Wspomnienia, które dają nadzieję i niezwykłą siłę. Tę książkę powinien przeczytać każdy z nas.
Wyobraź sobie, że pracując na pełnych obrotach, pewnego dnia dowiadujesz się, że masz chorobę Alzheimera. Czy można zapomnieć, jak się wykonuje manewr skrętu, dojeżdżając do skrzyżowania? Albo dobijać się do cudzego domu, uważając, że to własny? Czy naprawdę trzeba barykadować się w kuchni krzesłami, żeby z niej nie wyjść w trakcie gotowania? Czy da się zapomnieć o urodzinach własnego dziecka?
Wendy Mitchell też nie mieściło się to w głowie. Należała do ludzi, "którzy niczego nie zapominają. Imię raz spotkanej osoby pamiętała po upływie miesięcy, a nawet lat. W pracy podziwiano, jak potrafiła wszystko odtworzyć z pamięci". Z czasem nawet proste czynności zaczęły jej sprawiać kłopoty. Ale choć przeszkody piętrzyły się jedna nad drugą, nigdy nie było tak beznadziejnie, żeby trzeba się było poddać.
I właśnie o tym jest ta książka - o życiu z demencją, ogromnym lęku przed utratą siebie i ciągłym wynajdowaniu sposobów, żeby przechytrzyć chorobę, która każdego dnia usuwa z pamięci część cennych informacji. Wendy Mitchell dowodzi na swoim przykładzie, że choć demencji nie da się pokonać, to można zrobić wiele, żeby z nią żyć, da się nawet napisać książkę, choć czasem trudno skończyć zdanie, bo ucieka główna myśl.
Prowadzę bloga już od dwóch lat. To dwa lata dzielenia się przemyśleniami i zapisywania zdarzeń w pamięci zewnętrznej. Przed demencją nawet nie czytałam żadnego bloga, a co dopiero mówić o prowadzeniu, lecz nigdy nie jest za późno na nauczenie się czegoś nowego, nawet w przypadku choroby mózgu.
UWAGI:
Na okładce podtytuł: Moje życie z chorobą Alzheimera. Oznaczenia odpowiedzialności: Wendy Mitchell ; przekład: Dariusz Rossowski.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni