Klasyczna praca Roberta O. Paxtona poświęcona konsekwencjom nagłej klęski zadanej Francji przez nazistowskie Niemcy powstała na podstawie analizy przejętych przez aliantów niemieckich archiwaliów i innych materiałów z tamtego okresu. Z tej analizy wyłania się przejmujący i niepokojący obraz Francji Vichy. Paxton wykazuje, że kolaboracyjny rząd Philippe’a Pétaina nie ograniczał się do reakcji na naciski wywierane przez Niemców, lecz robił znacznie więcej. Przywódcy marionetkowego państwa francuskiego realizowali własny plan. W kraju wprowadzali autorytarny i rasistowski program "rewolucji narodowej", a w polityce zagranicznej chcieli nakłonić Hitlera do akceptacji tej nowej Francji jako partnera w zdominowanej przez Niemcy Europie.Książka opatrzona uaktualnioną biografią, wprowadzeniem do wydania z 2002 r. oraz fotografiami archiwalnymi.
UWAGI:
Tyt. oryg.: Vichy France : old guard and new order 1940-1944. Nota bibliograficzna s. [453]-477. Indeks.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Książka, która wypełnia Białą Plamę historii Polski czasu hitlerowskiej okupacji.Przedstawia nieznaną historię o największej zinstytucjonalizowanej kolaboracji na ziemiach okupowanej Polski.Porusza temat niewygodny, przemilczany, bulwersujący, emocjonujący szczególnie współczesnych górali, dotychczas "zamiatany pod dywan".Temat o bolesnej Hańbie Podhala."Goralenvolk to piętno, które było i jest z nami".Książka mocno oparta na zachowanych i nieznanych dotychczas dokumentach m.in. z IPN-u, Muzeum Tatrzańskiego, zbiorów prywatnych. Nieznane zdjęcia. "Żywe relacje". Liczne cytaty z pamiętników, dzienników i przesłuchań.Czy znasz termin Goralenvolk?Czy wiesz coś o liczącym kilkadziesiąt tysięcy narodzie góralskim?Czy słyszałeś o Legionie Góralskim Waffen SS?Czy wiesz o góralskim klubie sportowym grającym mecze piłkarskie z klubem Gestapo?Jak to możliwe, że w czasie gdy okupant niemiecki dokonywał eksterminacji narodu polskiego, jego "honorna" część poszła z wrogiem na współpracę? W dotychczasowej historiografii ścierały się dwa przeciwstawne nurty, obciążające się nawzajem za kolaborację z niemieckim okupantem: cepry i górale. Jednakże dotychczas nikt nie wskazał na głównego winowajcę akcji Goralenvolk - nazistów niemieckich. Trudno rozgrzeszyć osoby, które zdecydowały się na współpracę z okupantem. Czym kierowali się w tym niełatwym wyborze moralnym - własną korzyścią, przekonaniami, poszukiwaniem mniejszego zła czy przemożnym strachem? Niemcy od czasu zakończenia wojny nieustannie przepraszają wszystkich za zbrodnie wojenne. I świat im wybaczył, choć nie zapomniał. Rosjanie z rozliczeniem swoich zbrodni mają problem - przez dziesięciolecia wypierali się ich, w chwili słabości przyznali do nich, ale nie rozliczyli się, a co najważniejsze nie przeprosili. Bez pokuty nie ma przebaczenia. Podhale nie może popełnić tego samego błędu. Za zdradę Polski przez swoich synów, choćby i nielicznych, musi się rozliczyć, przeprosić i prosić o wybaczenie.Z takim przesłaniem powstała książka Goralenvolk - Historia zdrady.
Kenkarty z literą "G" przyjęło około 20 procent górali. Wierzyli w wielkie Niemcy, w obietnice lepszego traktowania, albo brali, bo brali wszyscy w wiosce. Niektórym góralska kenkarta nie przeszkadzała w działalności konspiracyjnej: ukrywali Żydów, chodzili z meldunkami na słowacką stronę. Ale Goralenvolk to niechciany spadek, który jednak trzeba przyjąć. A przecież góral honorowy i dumny, wierny ojczyźnie i tatrzański rozbójnik, zdrajca i kolaborant to awers i rewers tej samej monety. Pozostaje tylko za Antonim Krohem powtórzyć: "wszystko to było cholernie nieproste". I o tym jest ta książka.
"Gdy się tylko nieco uchyli tę wierzchnią warstwę cepeliowskich emblematów i uprzedzeń, ukazuje się świat po szekspirowsku pogmatwanej historii. A przecież skoro nasi poeci już dawno ustalili, że Podhale to matecznik arcypolskości, i to przekonanie krzepnie od ponad wieku, to problemy Podhala chyba też wypada uznać za arcypolskie. [...] wielki charakter górali (a więc Polaków w ogóle) nie wyklucza małości (polskiej, w końcu patrzymy tu jak w lustro), a ta nie unieważnia całkiem mitów, które pielęgnujemy." Łukasz Grzymisławski, "Gazeta Wyborcza"
Kenkarty z literą "G" przyjęło około 20 procent górali. Wierzyli w wielkie Niemcy, w obietnice lepszego traktowania, albo brali, bo brali wszyscy w wiosce. Niektórym góralska kenkarta nie przeszkadzała w działalności konspiracyjnej: ukrywali Żydów, chodzili z meldunkami na słowacką stronę. Ale Goralenvolk to niechciany spadek, który jednak trzeba przyjąć. A przecież góral honorowy i dumny, wierny ojczyźnie i tatrzański rozbójnik, zdrajca i kolaborant to awers i rewers tej samej monety. Pozostaje tylko za Antonim Krohem powtórzyć: "wszystko to było cholernie nieproste". I o tym jest ta książka.
"Gdy się tylko nieco uchyli tę wierzchnią warstwę cepeliowskich emblematów i uprzedzeń, ukazuje się świat po szekspirowsku pogmatwanej historii. A przecież skoro nasi poeci już dawno ustalili, że Podhale to matecznik arcypolskości, i to przekonanie krzepnie od ponad wieku, to problemy Podhala chyba też wypada uznać za arcypolskie. [...] wielki charakter górali (a więc Polaków w ogóle) nie wyklucza małości (polskiej, w końcu patrzymy tu jak w lustro), a ta nie unieważnia całkiem mitów, które pielęgnujemy." Łukasz Grzymisławski, "Gazeta Wyborcza"
Brawurowy podwójny portret młodego mężczyzny, jednego z najbardziej znienawidzonych i brutalnych norweskich kolaborantów w czasach okupacji niemieckiej, oraz ocalałej z Holokaustu żydowskiej rodziny, która po wojnie zamieszkała w jego domu - niemym świadku zdarzeń.
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Simon Stranger ; z norweskiego przełożyła Katarzyna Tunkiel.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Brawurowy podwójny portret młodego mężczyzny, jednego z najbardziej znienawidzonych i brutalnych norweskich kolaborantów w czasach okupacji niemieckiej, oraz ocalałej z Holokaustu żydowskiej rodziny, która po wojnie zamieszkała w jego domu - niemym świadku zdarzeń.
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Simon Stranger ; z norweskiego przełożyła Katarzyna Tunkiel.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni