Erich von Däniken napisał dotąd dwadzieścia jeden książek o tajemniczych istotach z kosmosu, które dawno temu przybyły na Ziemię z wizytą. Badając na całym świecie pozostałości dawnych kultur, odkrył świadectwa wskazujące, że niebiańscy mistrzowie, owi "wszechmogący", udzielili ludzkości w jej młodzieńczym okresie przeróżnych nauk i przekazali elementy nadzwyczaj nowoczesnej wiedzy technicznej. Sugerują to również wskazówki zawarte w licznych mitach i religiach.
Tak na przykład ustne przekazy Indian Hopi żyjących w Ameryce Północnej, potwierdzone rysunkami naskalnymi, zawierają informację, że Hopi przed tysiącami lat zamieszkiwali kraj położony w rejonie Oceanu Spokojnego. Kiedy tę pradawną ojczyznę Hopi zniszczyło morze, indiański lud otrzymał pomoc od Kaczynów, potężnych istot z innej planety, którzy go przenieśli na "latających tarczach" na ląd Ameryki Południowej. Oznaczałoby to, że Hopi są przodkami zarówno Inków w Peru, jak również Majów w Ameryce Środkowej. Za uznaniem tej rewolucyjnej tezy przemawiają motywy zdobnicze tkanin i gobelinów preinkaskich, które nawiązują do Kaczynów, tak samo jak figurki Kaczynów rzeźbione przez dzisiejszych Hopi.Dlaczego naukowcy nie przyjmują tego do wiadomości?Na kontynencie afrykańskim w 1868 r. odkryto ogromną kamienną ruinę, której znaczenie do dziś pozostało nie rozszyfrowane.
UWAGI:
Oznaczenia odpowiedzialności: Erich von Däniken ; z niemieckiego przełożył Krzysztof Żak.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Pewnego dnia pewna kobieta zadała pewnemu mężczyźnie pytanie... Tą kobietą była Dorota Wellman, a mężczyzną - Janusz Leon Wiśniewski. Po pierwszym pytaniu przyszły kolejne - czasami trydne, często dowcipne, zawsze dociekliwe. I tak powstała fascynująca podróż po rozmaitych miejscach i momentach życia znanego pisarza, a przede wszystkim po świecie jego emocji.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Wspomnienia autora o Stanach i Amerykanach - i tych prawdziwych - Indianach, i tych napływowych. Podróż odbyta starym fordem-"junkiem", raczej z dala od metropolii, za to po prawdziwym, bo dzikim, zachodzie - tym sprzed stu lat. Rewolwerowcy, mafia, tamte kobiety... Wszystko to jeszcze raz ożywa przez te kilka momentów, kiedy czytamy. Stany zwiedzamy od środka i od dawna, tj. od strony raczej przeszłości, dzięki czemu widać, czym są dzisiaj.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Za mitem zamachu na Hitlera 20 lipca 1944 roku kryje się szczególny antysemityzm niemieckiej szlachty XIX i XX wieku. W kręgach arystokratycznych często uważano Żydów za "obcych rasowo", za zagrażających szlacheckiej "czystości krwi ". Do 1945 roku nie mieli oni czego szukać na zamkach i w dobrach rycerskich. To rzekomo Żydzi ponosili winę za rewolucje, klęski wojenne, obalenie monarchii i stworzenie Republiki Weimarskiej. Nienawiść do Żydów manifestowano bez jakichkolwiek skrupułów.
Po upadku muru berlińskiego Jutta Ditfurth jedzie do NRD, gdzie trafia na sprzeczności związane ze swoim pochodzeniem. Podąża śladami błyskotliwego ciotecznego pradziadka, barona Börriesa von Münchhausena, autora ballad, który wydawał się przyjacielem Żydów...
W mojej rodzinie zachowały się pozostałości języka nazistowskiego. Nas, dzieci, nazywano niekiedy "Jungvolk", albo robiono coś "aż do zagazowania". Kiedy później po raz pierwszy usłyszałam - nie pamiętam już, w jakich okolicznościach - o wymordowaniu Żydów europejskich, postanowiłam, że nigdy nikogo nie nazwę "Żydem", a przede wszystkim żadnego Żyda, ich bowiem nie chciałam w żadnym wypadku urazić. Słowo "Żyd" było - tak wywnioskowałam ze sprzecznych uwag dorosłych osób - szczególnie złośliwym wyzwiskiem.
Prababka Gertrud podziwiała swojego rosłego, "pragermańskiego" ojca Hermanna (...). Marzyła o czasach, kiedy ludzie jeszcze znali swoje miejsce, pokornie podporządkowywali się interesom obszarnika, ponieważ "umysły ludu" [...] nie są jeszcze zatrute przez obcych rasowo: W Saksonii-Altenburgu żaden Żyd nie mógł przebywać dłużej niż dwanaście godzin. [fragment książki]
UWAGI:
Na okł.: Podróż w głąb dziejów pewnego rodu.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Ryszard Kapuściński opisywał imperium z lotu ptaka: uchwycił mechanizmy myślenia, zachowań, procesów. Hugo-Bader opisuje imperium z perspektywy wałęsającego się psa: chwyta mechanizmy myślenia, zachowań, procesów i na dodatek szczura za ogon. (Mariusz Szczygieł) Biała gorączka (obłęd opilczy) jest efektem długiego ciągu alkoholowego nazywanego po rosyjsku zapojem. Jej objawy to bezprzedmiotowy strach, halucynacje i agresja. Postsowiecki świat opisany przez Hugo-Badera to rzeczywistość w delirium tremens... W takie obszary turyści się nie zapuszczają, nie rekomendują ich też biura podróży. To przestrzeń włóczęgów wszech maści. Świetna proza! (Mariusz Wilk)
Spustosznie : nieopowiedziana historia o katastrofie i dyktaturze wojskowej w Birmie Tyt. oryg.: "Everything is broken ".
Sycylijski mrok Tyt. oryg.: "Midnight in Sicily ".
Światu nie mamy czego zazdrościć : zwyczajne losy mieszkańców Korei Północnej Tyt. oryg.: "Nothing to envy : ordinary lives in North Korea".
Toast za przodków
W Lesie Wiedeńskim wciąż szumią drzewa Tyt. oryg.: "Och i Wienerwald star träden kvar ".
W oblężeniu : życie pod ostrzałem na sarajewskiej ulicy Tyt. oryg. : "Besieged : life under fire on a Sarajevo street". Tyt. oryg. : "Życie pod ostrzałem na sarajewskiej ulicy ".
W rajskiej dolinie wśród zielska
Witajcie w raju : reportaże o przemyśle turystycznym Tyt. oryg.: "Välkommen till paradiset ".
Wojna nie ma w sobie nic z kobiety
Z nowego wspaniałego świata Tyt. oryg.: "Aus der schönen neuen Welt ".
Zabójca z miasta moreli : reportaże z Turcji
Zaginione białe plemiona : podróż w poszukiwaniu zapomnianych mniejszości
Białe : zimna wyspa Spitsbergen "Zimna wyspa Spitsbergen"
Pani Stefa
W rodzinie ojca mego
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni