Sentymentalna podróż do krainy przodków i miejsc zapamiętanych z dzieciństwa.
Czepełare - małe górskie miasteczko w Rodopach. Tu zaczyna się opowieść o życiu, historii i kulturze mieszkańców tego malowniczego zakątka Bułgarii. Powrót po latach w rodzinne strony babki i matki sprawia, że odżywają wspomienia, pozwala na nowo poznać mieszkającą tu rodzinę, znajomych, sąsiadów, przyjrzeć się ich codzienności, obyczajom, religii, zakosztować lokalnych specjałów i wspaniałego wina.
Ałbena Grabowska-Grzyb - neurolog, córka Bułgarki i Polaka. Choć wychowała się w Polsce, biegle włada językiem bułgarskim i zawsze pamięta o swoich bułgarskich korzeniach.
DOSTĘPNOŚĆ:
Została wypożyczona Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
WYPOŻYCZYŁ:
Na kartę 019045 od dnia 2024-08-29 Wypożyczona, do dnia 2024-09-30
Forma książki jest podobna do tego, do czego przyzwyczaili nas Bartoszewski z Komarem. A więc, w największym skrócie, ten drugi pyta i spisuje, podczas gdy ten pierwszy, korzystając ze swojej fenomenalnej pamięci, przywołuje rozmaite historie ze swojego życia. Wszystko sprawia wrażenie uroczej gawędy przy kominku. Rzeczywiście, taką formę mają wypowiedzi Bartoszewskiego zawarte na płycie dołączonej do książki.Niestety, forma taka jest dość uciążliwa dla czytelnika tekstu pisanego. Narracja całości jest wyjątkowo chaotyczna, co wskazuje na to, że osoby odpowiedzialne za opracowanie ostatecznego tekstu nie stanęły na wysokości zadania. Momentami wydaje się, że tekst jest bez mała dosłownie przepisanymi opowieściami Bartoszewskiego. Z jednej strony może być to plusem dla tych, którzy uważają, że dodaje to jedynie wspomnieniom autentyczności. Sam jednak uważam, że jest to minus recenzowanej publikacji.Książka Bartoszewskiego i Komara jest pełna cytatów. Pochodzą one z bogatej korespondencji prowadzonej przez tego pierwszego oraz z mniej lub bardziej powszechnie dostępnej literatury pamiętnikarskiej i wspomnieniowej. Ponownie, można rozpatrywać to jako plus wzbogacający narrację książki lub jako minus, który w gruncie rzeczy przerywa tok rozważań samego Bartoszewskiego i rozcieńcza treść recenzowanej pozycji. Przyznam, że mnie przypadły do gustu obszernie cytowane listy (przede wszystkim te od i do Aleksandra Kamińskiego), które stanowią cenne źródło do badania wzajemnych relacji Bartoszewskiego z jego bliskimi. Nieudanym są natomiast, moim zdaniem, cytaty oddające głos dziennikom lub pamiętnikom innych uczestników opisywanych wydarzeń, które tak czy inaczej stanowią rzecz stosunkowo dostępną. Momentami zdają się one sprawiać wrażenie przesadnie rozbudowanych.Specyficzną cechą wypowiedzi Bartoszewskiego jest wszechobecny sentymentalny ton. Właściwie nie sposób mu się dziwić: wszyscy bohaterowie jego książki już nie żyją, co bez wątpienia sprzyja opisywaniu ich w sposób szczególnie ciepły i serdeczny. Nie można jednak nie zauważyć, że maniera ta może być nieco irytująca, bowiem pokazany świat wspomnień sprawia wrażenie przesadnie lukrowanego.
Świat Według Reportera jest serią książek z zapisem podróży znanego dziennikarza, prowadzącego i reportera Wiadomości TVP1- Piotra Kraśko. Eskimosi nauczyli mnie, jak przetrwać, gdy mróz spada do 50 stopni, przekonali, że psie zaprzęgi są wciąż lepsze od skuterów, a do połowu wielorybów potrzebna jest trampolina. W moim ulubionym barze w Teksasie na suficie wiszą setki staników, a włoska mafia znalazła na Brooklynie knajpę z najlepszym widokiem na Manhattan. Zdradzę, jak przetrwać noc na cmentarzu w Tijuanie, pijąc tequilę z grabarzami, i co ukrywają tam kartele narkotykowe. A także: co przez okno w swoim domu widzi Dalajlama, jak się jeździ na snowboardzie na Saharze i dlaczego gogle potrzebne są do kolacji w czasie burzy piaskowej. Podam adres sklepu, w którym zakupy robią zakonnice gotujące dla papieża i przepis na ulubione spaghetti Mela Gibsona. Dlaczego Mel Gibson nakręcił Pasję w mieście Matera na południu Włoch, a nie w Izraelu? Jak smakuje spaghetti a la Gibson i dlaczego warto jadać tam, gdzie stołuje się mafia? Opowieść o jeździe skuterem przez Rzym i locie potężnym boeingiem nisko nad Watykanem. Poznacie krawca, który szyje dla papieży i dowiecie się, w której restauracji spotykają się kardynałowie tuż przed konklawe. Co jest w Ogrodach Watykańskich i co widać z tarasów Castel Gandolfo?
UWAGI:
U góry s. tyt. i okł.: National Geographic. U dołu okł.: Znajomości ułatwiają życie w każdym kraju, ale chyba w żadnym aż tak, jak we Włoszech. Tutaj wszystko się na nich opiera.
Marcin Wrona Wrony od pokoleń są krakusami i Marcin Wrona zawsze będzie mocno związany z Królewskim, Stołecznym Grodem Kraka. Liceum skończył, studiów nie. Od dziewiętnastego roku życia budował "nowe, wolne, ideaowe...", czyli miał kupę szczęścia, bo znalazł się w ekipie tworzącej pierwsze komercyjne radio w Polsce - RMF FM. Najważniejsze wspomnienie z radia to JW23 - hasło znane tylko wtajemniczonym. Później był "Puls Dnia" w TVP, a od 1997 roku TVN. Wrona zaczął jako reporter "Faktów" TVN, następnie przez osiem lat prowadził kontrowersyjny program "Pod Napięciem", by 2006 wyjechać jako człowiek "Faktów" na placówkę za Wielką Wodę. Ma żonę Wronę oraz Maję (Marię) i Janka. Jest szczęściarzem.
Ze wstępu Kamila Durczoka Stany to kraj żółtej linii. Na niej zaczyna się Twoja przygoda z Ameryką i na niej kończy. Wszystko, co dzieje się między żółtymi liniami Straży Granicznej, jest już kwestią całkowicie indywidualnego odbioru. Wielu jest Ameryką zauroczonych, wielu poprzysięgło, że nigdy tam nie wróci. Wrony Amerykę pokochały. Co w tym kraju żółtej linii jest takie sexy? I dlaczego hamburgery po wielu latach za Oceanem wciąż smakują lepiej niż schabowy? Żeby się tego dowiedzieć, żeby zrozumieć Wrona`s point of view, trzeba przeczytać tę książkę.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni