Jowialność, humor i spontaniczność sprawiły, że lud nazywał go "rubasznym królem Halem". Panował blisko trzydzieści lat - mądry, spostrzegawczy, zręczny, o wielkim uroku osobistym, bezwzględny w razie potrzeby, lecz zawsze wierny zasadzie: "Król i naród to jedno". Sześć razy zawierał małżeństwa dynastyczne, usuwając poprzednie żony poprzez skrytobójstwo i fingowane oskarżenia o zdradę. Doczekał się jednak godnego potomstwa, a chociaż wyszydzano kolejne królewskie zaślubiny, zarówno współcześni, jak i potomni uznawali w nim nieprzeciętnego władcę.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Jowialność, humor i spontaniczność sprawiły, że lud nazywał go "rubasznym królem Halem". Panował blisko trzydzieści lat - mądry, spostrzegawczy, zręczny, o wielkim uroku osobistym, bezwzględny w razie potrzeby, lecz zawsze wierny zasadzie: "Król i naród to jedno". Sześć razy zawierał małżeństwa dynastyczne, usuwając poprzednie żony poprzez skrytobójstwo i fingowane oskarżenia o zdradę. Doczekał się jednak godnego potomstwa, a chociaż wyszydzano kolejne królewskie zaślubiny, zarówno współcześni, jak i potomni uznawali w nim nieprzeciętnego władcę.
UWAGI:
Bibliogr.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępne są 2 egzemplarze. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Z książki To okropne średniowiecze dowiesz się, co się naprawdę wyprawiało w epoce dumnych rycerzy, dam strojnych w wysokie, spiczaste kapelusze, pobożnych mnichów i chłopów, nabijających na widły swoich panów.
Czy chcesz wiedzieć: - jak żartował błazen? - dlaczego kurczakom golono brzuchy? - co by było, gdybyś dowodził bitwą?
Masz szansę poczytać z obłędem w oku o czarnej śmierci i torturach, o makabrycznych misteriach i ohydnych miksturach, a przede wszystkim o średniowiecznej szkole, przy której dzisiejsza szkoła to po prostu żłobek!
Historia nigdy nie była taka straszna!
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Urodzony w obozie nr 14 : z Korei Północnej długa droga do wolności Tyt. oryg.: "Escape from Camp 14 : one man`s remarkable odyssey from North Korea to freedom in the West".
Północnokoreańskie obozy dla więźniów politycznych istnieją dwa razy dłużej niż stalinowskie łagry i dwanaście razy dłużej niż hitlerowskie obozy koncentracyjne.
Jak dotąd nikomu urodzonemu i wychowanemu w takim obozie nie udało się uciec. Nikomu z wyjątkiem Shin Dong-hyuka.Shin urodził się w 1982 roku w jednym z północnokoreańskich łagrów, Obozie 14, który zajmuje 280 kilometrów kwadratowych i gdzie przebywa około 50 000 więźniów. W świecie straszliwych warunków życiowych, brutalnych kar i rywalizacji o najmniejsze okruchy pożywienia (uzupełnianej potajemnymi polowaniami na żaby, szczury i robaki), Shin nie znał takich pojęć jak przywiązanie czy uczciwość, kierując się wyłącznie instynktem samozachowawczym. Pragnąc być posłusznym więźniem, w wieku trzynastu lat zadenuncjował swoją matkę i starszego brata, którzy planowali ucieczkę. Shin widział, jak ich pobito, a później zabito, na co patrzył obojętnie. W wieku dwudziestu trzech lat uciekł, jako jeden z nielicznych, którym udało się tego dokonać i przeżyć. [Margaret Heilbrun "Library Journal"]
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Rozprawa stanowi próbę monograficznego ujęcia poezji polskiej w okresie ważnego przełomu politycznego, jakim była postalinowska odwilż. Interesujące wydają się zarówno kwestie z zakresu socjologii literatury (formy publikacji - głównie w czasopismach, potyczki z cenzurą, a także odbiór tej twórczości), jak i poetyka oraz "ideologia" utworów, osadzone w kontekście tradycji poezji okolicznościowej oraz konfrontowane z bezpośrednim "poprzednikiem", czyli poezją socrealistyczną. Istotnym wątkiem rozwijanym w rozprawie jest udział w tym krótkim epizodzie historii poezji polskiej XX wieku (1953-1957) twórców wybitnych, m.in.: Jarosława Iwaszkiewicza, Juliana Przybosia, Mieczysława Jasturna, Adama Ważyka, Pawła Hertza, Tadeusza Różewicza, Wisławy Szymborskiej, Zbigniewa Herberta, a z drugiej strony przypomnienie poetów zapomnianych, którzy swój "dobry" (niekiedy "najlepszy") czas mieli właśnie w okolicy Października 1956 roku.