Ręka Fatimy
Tyt. oryg.: "La mano de Fátima ".
W magicznej scenerii XVI-wiecznej Andaluzji rozgrywa się epicka opowieść o człowieku rozdartym między dwie kultury, dwie religie i dwie kobiety, pragnącym w imię godnego życia doprowadzić do zbliżenia islamu i chrześcijaństwa. Przygoda, miłość, intrygi, zemsta, utracone złudzenia to najważniejsze wątki tej liczącej prawie tysiąc stron książki. Akcja Ręki Fatimy rozpoczyna się w
1568 roku w Królestwie Grenady. To tu nieustannie poniżani i upokarzani Maurowie wypowiedzą skazaną na niepowodzenie wojnę swym katolickim ciemiężcom. To tu, w wiosce na zboczach Sierra Nevada, przyjdzie na świat młody Hernando Ruiz, syn muzułmanki zgwałconej przez księdza, którego przeznaczeniem jest żyć w dwóch światach, choć nie przynależy do żadnego. I dokonać wyboru między dwiema kobietami, z których każda jest miłość jego życia.
Zobacz pełny opisOdpowiedzialność: | Ildefonso Falcones ; z hisz. przeł. Teresa Gruszecka-Loiselet, Anna Łochowska. |
Hasła: | Powieść hiszpańska - 21 w. |
Adres wydawniczy: | Warszawa : Wydawnictwo Albatros Andrzej Kuryłowicz, 2010. |
Opis fizyczny: | 941, [2] s. ; 21 cm. |
Skocz do: | Inne pozycje tego autora w zbiorach biblioteki |
Dodaj recenzje, komentarz |
Sprawdź dostępność, zarezerwuj (zamów):
(kliknij w nazwę placówki - więcej informacji)
Filia nr 1
ul. Karczówkowska 20
Filia nr 3
ul. Jagiellońska 36
Filia nr 4
ul. Górnicza 64
Filia nr 5
ul. Warszawska 147
Filia nr 8
os. Barwinek 31
Filia nr 9
ul. Okrzei 9
Filia nr 11
ul. Jana Nowaka-Jeziorańskiego 53
Filia nr 12
ul. Zagórska 60
opalka
Posty: 251
Wysłany: 2012-09-12 09:03:33
Jedna z najlepszych książek, jakie ostatnio czytałam. Wielkie słowa uznania dla autora za zgłębienie tematu, doskonale przedstawione tło historyczne i obyczajowe, za świetnych bohaterów, słowem – za konstrukcję powieści. Opisany przez Falconesa XVI – wieczny konflikt na linii chrześcijanie – muzułmańscy moryskowie to jaskrawy obraz nienawiści i braku zrozumienia. Na tle dramatycznych wydarzeń historycznych toczą się losy głównego bohatera Hernanda – pół muzułmanina, pół chrześcijanina, poniżanego przez rodaków i najbliższych z racji mieszanego pochodzenia, lecz zbyt przywiązanego do tradycji i własnej religii, by stać się chrześcijaninem. Zawieszony między dwoma zwalczającymi się światami stara się kochać, żyć i cierpieć jak człowiek, poświęcając życie misji niemożliwej – podważeniu fundamentów wiary chrześcijańskiej i zbliżeniu jej do islamu. Autor zgrabnie wplótł w całość intrygujący wątek ołowianych tabliczek i Ewangelii Barnaby, której tekst podważa dogmat Trójcy Świętej, boskość Chrystusa i przeczy Jego ukrzyżowaniu. W obrazowy sposób pokazuje, jak mogło wyglądać manipulowanie tekstami religijnymi, naginanie i interpretowanie ich treści do zasad wybranej wiary. W odbiorze powieści przeszkadzało mi jedno: stronniczość autora, który przedstawił świat chrześcijański w najczarniejszych barwach, zapominając, że oprócz żarłocznej ekspansji Kościoła, istnieli i nadal istnieją wśród chrześcijan też zwykli, porządni i po prostu dobrzy ludzie, dla których w tej książce niestety zabrakło miejsca (może oprócz Rafaeli, ale ona, jako żona Maura, dzieli los morysków – jest obiektem szykan i upokorzeń ze strony innych chrześcijan). Doskonała książka, która aż prosi się o dyskusję na jej temat.