Miejska Biblioteka Publiczna

im. Jerzego Pilcha w Kielcach

book
book

Altana

Autor: Jankowski, Arkadiusz.




Kotlina Kłodzka, lipiec 1997 roku. Największa i najbardziej tragiczna w dziejach Polski powódź. Małe osiedle, w którym mieszkają Maria (emerytowana lekarz pediatra) i Maks (oficer Straży Pożarnej), zostaje znienacka odcięte od świata. Para bohaterów musi stanąć oko w oko z groźnym żywiołem oraz niebezpiecznym zbiegiem z więzienia. Małżonkowie, traktujący dotychczas życie z lekkim przymrużeniem

oka, muszą wykazać się hartem ducha i zdolnościami organizacyjnymi. "Altana" choć jej akcja rozgrywa się w scenerii klęski żywiołowej, jest sympatyczną i niepozbawioną akcentów humorystycznych opowieścią o dwójce dojrzałych ludzi, których los znienacka wyzywa na pojedynek. Czy sprostają temu wyzwaniu?

Zobacz pełny opis
Odpowiedzialność:Arkadiusz Jankowski.
Hasła:Powieść polska - 21 w.
Adres wydawniczy:Warszawa : Prószyński i S-ka, [2007].
Opis fizyczny:286, [2] s. ; 21 cm.
Uwagi:Data wyd. wg: www.proszynski.pl.
Skocz do:Inne pozycje tego autora w zbiorach biblioteki
Dodaj recenzje, komentarz

Sprawdź dostępność, zarezerwuj (zamów):

(kliknij w nazwę placówki - więcej informacji)

Filia nr 8
os. Barwinek 31

Sygnatura: 821.162.1-3
Numer inw.: 53092
Dostępność: można wypożyczyć na 30 dni

schowekzamów


Inne pozycje tego autora w zbiorach biblioteki:

book

Komentarze (1)
Bezunia
avatar

Posty: 236

Wysłany: 2016-12-06 22:13:19

Książka chociaż dotyka tak smutnego tematu, jakim jest powódź z 1997 roku, jest lekka i przyjemna w odbiorze... A to za sprawą sympatycznej pary – Maksa i Marii . Emerytowany strażak i emerytowana lekarka. Zabawne sytuacje tego starszego małżeństwa bawią do łez:
„ (...) odkąd jednak pojawiły się bóle kręgosłupa i Maria wysłała męża do ortopedy, który z kolei skierował go na fizjoterapię, gimnastyka stała się codziennością.(...) Zajęcia prowadziła sympatyczna trenerka około pięćdziesiątki. Tak sympatyczna, że niemal od razu przyjął postawę samca w tańcu godowym.(...) Niestety, gdy doszło do ćwiczeń, okazało się, że taniec godowy przeradzał się w rachityczne podrygiwania emerytowanego bywalca barów mlecznych(...) ” str.10
Są naprawdę fantastyczni... Sama chciałabym spotkać kogoś takiego właśnie i mieć na starość takiego przyjaciela przy boku.

Bardzo pięknie też pokazana jest ludzka solidarność podczas takich tragedii. Potrafimy się zjednoczyć, zebrać się razem i sobie pomagać.
Ale jest też i ciemna strona niektórych „ pomocników” – kradzież produktów przeznaczonych dla powodzian i to głupie tłumaczenie:
„ (...) Cały pokój aż po sufit wypełniony był zgrzewkami wody mineralnej, paletami konserw, kocami, pościelą, poduszkami, śpiworami i innym dobrem (...)
– To z darów dla powodzian, tak?
- Dla powodzian, dla powodzian! – zdenerwowany podniósł głos – Wszystko dla powodzian! A my to co, też biedni ludzie, a czy nam ktoś w życiu choć raz pomógł?! (...)
- Ci ludzie nie mają niczego, stracili wszystko!
- A ja co mam?! (...) Poprzedni rok calutki na zasiłku dla bezrobotnych byłem! A mój staruszek, to bez naszej pomocy z głodu by zmarł. A on partyzant, zasłużony, odznaczony (...) I nic, pani doktor, kogo to dziś obchodzi, że on o tej kraj walczył? (...)
Maria nie odpowiedziała. Zarzuciła plecak na ramię, wzięła torbę lekarską na ramię i wyszła. (...)” str. 240
Przykre, ale pewnie były i takie przypadki…

Co do całości... naprawdę polecam.


Dodaj komentarz do pozycji:

Swoją opinię można wyrazić po uprzednim zalogowaniu.