Gość wstał. Tanya cofnęła się o krok, gotowa do działania. Przerażenie mężczyzny było zaraźliwe. Chandler zauważył, że byli podobnego wzrostu, choć różnili się budową ciała. Zdenerwowanie dominowało w rozbieganym wzroku mężczyzny, zerkał od Chandlera ku ścianom i drzwiom, jakby w poszukiwaniu jakiegoś lepszego miejsca. Jego ciało najwyraźniej nabierało coraz większej gotowości do ucieczki. Oczy zwęziły się w szparki. Wyglądał na kogoś pogrążonego w bólu. - Chciał, żebym został pięćdziesiątym piątym - wychrypiał.