Kristof Bien, duńsko-polski architekt i grafik, stworzył powieść graficzną o jednym z najtrudniejszych momentów w historii Polski - o zbrodni dokonanej na żydowskich ocaleńcach z czasów Zagłady przez polskich sąsiadów. Historia zapamiętała to wydarzenie jako pogrom kielecki. Ta tragedia była dla dziesiątków tysięcy Żydów ostatecznym argumentem, że w Europie nigdy i nigdzie nie mogą czuć się bezpieczni. Lata milczenia narzuconego przez władze komunistyczne spowodowały, że w czasach wolności z trudem tę prawdę przyjmowano nie tylko w mieście, w którym się dramat zdarzył, ale w całej Polsce. Do dzisiaj wielu ludziom, nawet dobrej woli, przyjęcie tej prawdy sprawia tak ogromny problem, że odwołują się do rzekomej prowokacji komunistycznej, na którą wieloletnie i szczegółowe śledztwa prokuratorskie, dociekania historyków nie znalazły żadnych dowodów. Faktem jest - czego dowodzą świadectwa z epoki, jak chociażby osławiony raport ordynariusza kieleckiego ks. bpa Czesława Kaczmarka - że w zbrodniczych zajściach wzięła udział rzesza kielczan: robotników, rzemieślników, zwyczajnych ludzi. Gdyby więc nawet przyjąć, że zbrodnia była efektem jakichś działań o charakterze prowokacyjnym, to należy zadać sobie pytanie: dlaczego owa rzesza dobrych, spokojnych ludzi, chrześcijan, tak szybko pozwoliła się wciągnąć w mordy, przemoc, bicie i tortury kobiet, dzieci, starców, chorych? Co musieli mieć w swoich głowach i sercach, co nie powstrzymało ich przed zadawaniem gwałtu przez wiele godzin? I dlaczego w tym pięknym, starym mieście nie znalazł się nikt, kto próbowałby powstrzymać przemoc?Czy zwolennicy teorii prowokacji zadają sobie te pytania?W jaki sposób plotka, zwykła plotka, mogła poruszyć ludzi tak dalece, że porzucili swoje codzienne zajęcia, zgromadzili się przed budynkiem zamieszkanym przez Żydów, i jeśli nawet sami nie uczestniczyli w mordzie, to biernie mu się przyglądali, nierzadko okrzykami zachęcając morderców do krwawej jatki? Dlaczego to było możliwe?I czy na pewno dzisiaj - gdy ulicami naszych miast paradują młodzi ludzie z okrzykami "Śmierć wrogom ojczyzny", gdy na murach znowu pojawiają się szubienice z zawieszonymi gwiazdami Dawida, a na plakatach politycznych oponentów stygmatyzujące słowo "Żyd" - możemy być pewni, że jakaś plotka albo czyjeś przemyślne działanie prowokacyjne nie stanie się zaczynem kolejnej tragedii? Opowieść graficzna Plotka jest autorską wizją Kristofa Biena, a zarazem próbą przybliżenia tego trudnego tematu młodym czytelnikom wychowanym na kulturze popularnej. I może choćby w niewielkiej cząstce przyczynić się do tego, że powtórki z historii nie będzie.