Duszne historie. Mam na myśli tytułowy zaduch i duszę, którą otwierają bohaterowie Marty Szarejko. Młodzi ludzie, którzy ruszyli ze wsi i miasteczek do miast. Wposzukiwaniu wykształcenia, pracy, lepszego życia, powietrza. Pogardliwie nazywani "słoikami" często wykazują więcej energii i uporu niż miejscowi, bo gra toczy się oto, czy uda im się znaleźć swoje stałe miejsce w nowym środowisku, często bardzo odmiennym od rodzinnego. Ta decyzja ma swoją cenę. Jest nią zaburzenie lub zerwaniewięzi z rodziną, utrata pierwszego języka, wyobcowanie, poczucie winy. Małe przykrości, nieporozumienia, akty wykluczenia, niezręczności są udziałem bohaterówSzarejko i tam, w domu dzieciństwa, i tu, gdzie teraz mieszkają. Autorka z taktem i wrażliwością daje głos młodym Polakom, którzy borykają się ze zmianą sposobu i stylużycia.
[Joanna Bator]